Plener - Czerwiec 2017
W czerwcu miałam okazję uczestniczyć w plenerze, zorganizowanym przez mój wydział, trafiłam do Wiśniowej. Przyznaję się, że nie odkryłam wszystkich jej uroków, skupiłam się raczej na szukaniu dobrego miejsca w cieniu, upał to coś za czym nie przepadam.
Dzięki temu udało mi się trafić na domek wśród drzew. Był to mój pierwszy taki obraz, nie wiedziałam co i jak, dlatego też chciałam trochę realistyczne oddać urok tego miejsca. Jak się później okazało przy korekcie, niedokończony obraz był bardziej intrygujący, niż efekt końcowy.
Niestety nie mam zdjęć z poszczególnych etapów.
Fomrat 50x70
Do zaliczenia pleneru potrzeba było dwóch prac. Przy drugiej pracy nie znalazłam już dobrego miejsca do malowania i też mniej wchodziłam w szczegóły, malowałam ją z myślą, zrobić swoje i jechać do domu. Dlatego też nie jest zbyt dobrą pracą. Sama góra z drzewami, nie jestem z niej zadowolona, poszłam na łatwiznę i to widać.
Format 50x60
Chodzicie czasami na plenery w swojej okolicy?
Jak dla mnie ten skończony jest piękny :)))) Chciałabym tak umieć, choć w połowie... :))))
OdpowiedzUsuńDzięki :d
UsuńJestem pozytywnie na tak! Super malujesz. Dla mnie to i tak taki woow!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTen pierwszy obraz wygląda niemal jak zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńSuper ci idzie malowanie w plenerze:)
Jeszcze trochę pracy przede mną, ale fajnie, że Ci się podoba :)
UsuńŚwietnie Ci wychodzi malowanie z natury, zwłaszcza ta pierwsza praca cudo :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie chodzę w plener choć to fajna sprawa. Planowałam się ruszyć w wakacje, ale jakoś nie lubię siedzieć sama a nie mam z kim :D
Mam podobnie, plener sam w sobie jest ciekawy, ale też nie mam z kim chodzić, a tu akurat była okazja :)
Usuń